Nowość na rynku - małe perły Tahiti

Intensywny rozwój technik hodowli pereł powoduje, iż na rynku pojawiają się różne nowinki – niektóre z nich są efektem wieloletnich prac badawczych, inne powstają przez czysty przypadek, jeszcze inne z kolei są eksperymentem przeprowadzonym w trudnej sytuacji ekonomicznej, który okazuje się niespodziewanym sukcesem. O kilku takich historiach chcemy Państwu opowiedzieć.

Zaczniemy od najmłodszej z owych nowinek – perłach Tahiti małych rozmiarów. W charakterystykach tego gatunku pereł zamieszczanych w literaturze fachowej od lat, mogliśmy przeczytać, że perły Tahiti osiągają rozmiary od 8 mm w górę. W praktyce nawet rozmiar 8-9 mm nie był często spotykany – większość farmerów wolała szczepić małże większymi jądrami dążąc do uzyskania większych, a zarazem bardziej wartościowych pereł. Jednak trudna sytuacja ekonomiczna sprawiła, iż jeden z hodowców podjął w roku 2013 nowatorski eksperyment.

Tego roku jedna z farm perłowych położonych w archipelagu Tuamotu znalazła się w nietypowym położeniu – nie udało się pozyskać odpowiedniej wielkości małży Pinctada margaritifera. Hodowca dysponował tylko bardzo młodymi osobnikami, zbyt małymi do tradycyjnego procesu hodowli pereł. W praktyce oznaczało to brak przychodów farmy co najmniej przez najbliższy rok - do momentu gdy młode małże podrosną na tyle, aby zaszczepić je tradycyjnie stosowanymi jądrami. Koszty utrzymania konieczne do poniesienia w tym czasie mogłyby poważnie nadszarpnąć finanse farmy. Zdecydowano się zatem na eksperymentalne szczepienie małży, uważanych do tej pory za zbyt młode. Uzyskane po raz pierwszy w roku 2014 perły Tahiti o średnicach od 7 do 8 mm okazały się niespodziewanym sukcesem. Rynek przyjął tę nowinkę z dużym zainteresowaniem: zarówno z uwagi na ich atrakcyjną cenę (początkowo nawet o połowę niższą od pereł 8-9 mm) jak i unikalny charakter oferty. Kolczyki z perłami Tahiti tej wielkości stały się przebojem sezonu. Całe zbiory sprzedano „na pniu” i na kolejny rok zaszczepiono dużo większą ilość młodych małży. W planach jest również uzyskanie jeszcze mniejszych egzemplarzy – nawet sześciomilimetrowych (!).

Hodowlą tych „maleństw” zajmuje się tylko jedna farma perłowa, zatem w dalszym ciągu ich podaż jest znacznie ograniczona. Co więcej – z uwagi na tak limitowane zbiory – liczba pereł wysokiej jakości jest naprawdę nieznaczna. Natomiast po kolejnym sukcesie w sezonie 2015, hodowca zdecydował się wydzielić część przedsiębiorstwa, która ma zajmować się wyłącznie hodowlą małych pereł Tahiti. Zagoszczą więc one na stałe w ofercie firmy, a podręczniki na temat pereł trzeba będzie napisać od nowa...