Gemlord.pl

Hodowla pereł w płaszczu - cz. I - perły bezjądrowe

0

Większość nabywców biżuterii perłowej nie zdaje sobie sprawy z postępów, które dokonują się w dziedzinie hodowli pereł w XXI wieku i z trudnością porusza się w świecie pojawiających się nowinek w tej dziedzinie. Ostatnie sukcesy chińskich hodowców w hodowli płaszczowych pereł jądrowych wydają się doskonałym pretekstem do omówienia rozwoju stosowanych technik hodowli pereł słodkowodnych. Dzięki temu łatwiej będzie Państwu zrozumieć różnice w budowie i cechach fizycznych pomiędzy klejnotami hodowanymi z użyciem różnych technik i przyczyni się do dokonywania bardziej świadomych zakupów biżuterii z perłami. Zaznaczmy jednak od razu, aby uniknąć nieporozumień – w płaszczu mięczaka perłorodnego hodowane są wyłącznie perły słodkowodne i tylko o nich będziemy tu mówić.

Na wstępie warto również wspomnieć, iż stosowane w branży techniki hodowli objęte są tajemnicą i wiedza na ich temat jest kompilacją „przecieków” dawkowanych branżowym graczom, gemmologom i publicystom w sposób bardzo oszczędny oraz wniosków z badań prowadzonych przez światowe instytuty gemmologiczne. Trzeba przyznać, że polityka ta jest bardzo skuteczna i pozwala innowacyjnym hodowcom na utrzymanie dominacji na rynku przez dziesiątki lat, czego przykładem jest utrzymywana do dziś przewaga jakościowa japońskich techników zajmujących się szczepieniem małży. Być może za 10, 20 czy 30 lat dowiemy się więcej szczegółów na temat opisywanych poniżej technik, może też okaże się, że niektóre z opisywanych detali są efektem celowej dezinformacji mającej wprowadzić w błąd potencjalną konkurencję. Mimo wszystko podstawowe fakty dotyczące hodowli wydają się w miarę dobrze zbadane, a ewentualne drobne błędy nie powinny zaburzać obrazu rzeczywistego w sposób istotny.

Perły jądrowe i bezjądrowe

Na początek przypomnijmy sobie jak powstaje perła i jaki warunek niezbędny jest do powstania perły swobodnej (nieprzyrośniętej do muszli). W jednym z wcześniejszych artykułów omawiałem ten temat dokładnie, tu przywołam jedynie fakt , iż do powstania perły swobodnej niezbędne jest wyłącznie przemieszczenie tkanki nabłonkowej płaszcza mięczaka perłorodnego. Nie jest potrzebne żadne ciało obce – tkanka nabłonkowa płaszcza wydziela masę perłową, która w normalnych warunkach pokrywa od wewnątrz muszlę, a w sytuacji gdy zostanie przemieszczona tworzy swobodny kamień, który zwiemy perłą.

Zjawisko to wykorzystywane jest przez człowieka od ponad 100 lat w hodowli pereł – małże stymulowane są poprzez wszczepienie do wnętrza ciała tkanki nabłonkowej płaszcza, która zaczyna wytwarzać budulec perły nie na muszli, lecz wewnątrz ciała perłorodnego organizmu. W hodowli pereł morskich do wszczepianej tkanki nabłonkowej dodajemy również jądro – kulkę wytoczoną z muszli, która będzie stanowiła wzorzec kształtu i skróci czas hodowli perły. Sam fragment tkanki nabłonkowej wszczepiany jest w taki sposób, aby strona „zewnętrzna” (wytwarzająca masę perłową) przylegała do jądra. Tkanka ta rozrasta się i otacza jądro tworząc tzw. woreczek perłowy, do wnętrza którego będzie wydzielana produkowana przez nabłonek substancja perłowa.

Przez niemal sto lat od momentu rozpoczęcia hodowli pereł przez Kokichiego Mikimoto stosowano powszechnie dwie różne techniki szczepienia organizmów morskich i słodkowodnych. W hodowli słonowodnej używano jąder, które wraz z tkanką nabłonkową (tzw. epitelem) wszczepiano do gonad małża. Ta technika nie przynosiła jednak dobrych rezultatów w przypadku hodowli słodkowodnej – w tym przypadku używano więc jedynie fragmentów tkanki epitelowej, które umieszczane były w płaszczu - płacie mięśniowym mięczaka okrywającym jego narządy wewnętrzne i przylegającym do muszli.

Stosowanie różnych technik szczepienia, a także różne środowiska hodowli miały znamienny wpływ na różnice w wyglądzie i jakości uzyskiwanych pereł. W hodowli słodkowodnej, w której powszechnie stosowano technikę bezjądrową kulisty kształt uzyskiwanych klejnotów był ogromną rzadkością, a z uwagi na wyższą temperaturę środowiska bytowania mięczaka masa perłowa miała większą zawartość konchioliny, co negatywnie wpływało na połysk pereł. Z drugiej strony w jednej muszli można było dokonać do 50 wszczepów (w praktyce zazwyczaj było ich nie więcej niż 40), co znacznie obniżało koszty hodowli w porównaniu z techniką jądrową, gdzie w gonadach dokonywano zaledwie jedno lub dwa wszczepienia jednocześnie. Przez dziesięciolecia ugruntował się zatem bardzo wyraźny podział pereł na:

1. Słonowodne – często okrągłe, o wyższym połysku, ale znacznie kosztowniejsze

2. Słodkowodne - bardzo rzadko okrągłe, najczęściej o słabym połysku, ale tanie w hodowli

W konsekwencji perły słonowodne wysokiej jakości były używane w biżuterii luksusowej, perły słodkowodne zaś (oraz mniej udane egzemplarze słonowodnych) „trafiły pod strzechy”.

Cały czas prowadzono jednak pracę nad doskonaleniem technik hodowli w wodach słodkich, a przełom wieku XX i XXI przyniósł ogromne postępy w tej dziedzinie.

Perły gonadowe i płaszczowe.

Perły jądrowe (słonowodne) od dziesięcioleci hodowane były w gonadach małży, a wybór miejsca podyktowany był między innymi odpowiednio pojemną przestrzenią dostępną do wzrostu perły. W przypadku mięczaków słodkowodnych podejmowane próby szczepienia tą techniką nie przynosiły zadowalających rezultatów, powszechnie stosowano zatem metodę hodowli bez użycia jąder. W metodzie tej technik dokonujący szczepienia dokonuje niewielkich nacięć w tkance płaszczowej przylegającej do muszli na obu jej połówkach, po czym umieszcza w nich fragment nabłonka pobrany wcześniej z innego organizmu. Z uwagi na niewielką grubość płaszcza przez długi czas użycie jądra w tej technice nie wydawało się dobrym pomysłem i prób takich w początkowym okresie hodowli nie podejmowano.

Nie zaprzestano jednak eksperymentów zmierzających do uzyskania słodkowodnych pereł jądrowych. Prace nad doskonaleniem jądrowych wszczepów do gonad kilka lat temu zaowocowały sukcesami w postaci dużych pereł słodkowodnych znanych pod nazwami Edison i Ming (perłom tym poświęciliśmy jeden z naszych wcześniejszych artykułów). W ostatnim trzydziestoleciu dokonał się również ogromny postęp w hodowli pereł hodowanych w płaszczu. Na rynku pojawiło się wiele nowych, ciekawych form słodkowodnych klejnotów.

Z jakimi problemami zmierzyli się hodowcy w hodowli płaszczowej i jak je rozwiązywano? W niniejszym artykule przyjrzymy się zmianom, które dokonały się w hodowli bezjądrowej.

Japońskie początki

Równocześnie z pracami nad hodowlą pereł Akoya, na początku XX wieku Japończycy prowadzili eksperymenty zmierzające do pozyskania pereł z organizmów bytujących w wodach słodkich. W okresie przed II wojną światową próby te dotyczyły niemal wyłącznie hodowanych w gonadach pereł jądrowych, a pionierem hodowli słodkowodnej stał się dr Masao Fujita pracujący wcześniej dla K. Mikimoto. Produkcja miała niewielką skalę a całość zbiorów sprzedawano za granicę, gdyż „różowe perły Fujita” nie przyjęły się na rynku japońskim. Metoda zastosowana w hodowli morskiej nie udawała się dobrze w przypadku mięczaków słodkowodnych - pomimo użycia jądra zbierane perły miały kształty nieregularne. Ich wyróżnikiem była cała gama ciepłych pastelowych odcieni – od pomarańczy aż po fiolet.

Tuż przed drugą wojną światową opracowano technikę hodowli bez użycia jądra, która była doskonalona w latach pięćdziesiątych aby stać się podstawowym sposobem pozyskiwania pereł słodkowodnych stosowanym, aż do dnia dzisiejszego. Z techniką, polegającą na umieszczaniu w płaszczu mięczaka fragmentów tkanki epitelowej pobranej z innego organizmu, w owym czasie eksperymentowano między innymi poprzez wybór dawców tejże tkanki, przenosząc nieraz komórki pomiędzy organizmami różnych gatunków. Mięczakami, których płaszcz szczepiono były osobniki z gatunku Hyriopsis schlegelii, a hodowla miała miejsce w japońskim jeziorze Biwa.

Chińska kontynuacja

W latach sześćdziesiątych XX wieku eksperymenty z hodowlą słodkowodnych pereł bezjądrowych rozpoczęli Chińczycy. Do hodowli wykorzystywano mięczaki Hyriopsis cumingii – chiński odpowiednik gatunku używanego w Japonii. Pierwsze zbiory sprzedawane były w całości japońskim dealerom i dopiero w 1972 roku Chiny zdecydowały się na samodzielną sprzedaż uzyskiwanych pereł.

Rosnący na świecie popyt spowodował, iż chińscy hodowcy w pogoni za zyskiem zaczęli na masową skalę stosować mięczaki Christaria plicata – wzrost pereł w ich ciele był znacznie szybszy, choć uzyskiwane kamienie były dużo gorszej jakości. Miały one mniej regularne formy i przypominały ryżowe chrupki (stąd często nazywano je „rice krispies”), a wobec taniej i szybkiej hodowli w latach osiemdziesiątych dosłownie zalały one rynki. Bardzo szybko doprowadziło to do zniszczenia reputacji chińskich pereł, które do dziś kojarzone są z klejnotami tanimi i miernej jakości. Jednak wobec problemów hodowców japońskich, którzy zmuszeni zostali do zamykania farm z uwagi na zanieczyszczenie wód w jeziorach Kraju Kwitnącej Wiśni, to Chiny miały się wkrótce stać potentatem i monopolistą w dziedzinie pereł słodkowodnych.

Christaria plicata przechodzi na emeryturę

Rok 1992 przyniósł ponowne pojawienie się na rynku słodkowodnych pereł chińskich hodowanych z użyciem mięczaków Hyriopsis cumingii – lekcja, którą w latach osiemdziesiątych otrzymali chińscy hodowcy okazała się dość bolesna i gatunek Christaria plicata szybko odszedł w niepamięć. Z czasem zaczęto używać również zaimportowanych z Japonii osobników z gatunku Hyriopsis schlegelii, dokonano również skrzyżowania obu podgatunków uzyskując organizmy bardziej odporne na zmieniające się warunki środowiskowe i pozwalające na uzyskanie lepszych efektów w hodowli. Zarówno czyste genetycznie perłopławy z rodziny Hyriopsis, jak i ich krzyżówka są powszechnie stosowane od lat dziewięćdziesiątych XXw. Co więcej – same mięczaki zaczęto rozmnażać w wylęgarniach uzyskując stabilne źródło organizmów, które posłużą do hodowli pereł.

Doskonalenie połysku

Hodowcy znaleźli również sposób na poprawienie połysku uzyskiwanych pereł. Dużą rolę odgrywa tu temperatura wody wpływająca na metabolizm mięczaków perłorodnych – w wodach cieplejszych perły rosną szybciej, mają jednak słabszy połysk, w wodach zimnych jest dokładnie odwrotnie. Szczególnie istotna jest temperatura w ostatnim okresie hodowli, gdyż wpływa na wygląd najbardziej zewnętrznych warstw masy perłowej (dlatego zbiory pereł mają miejsce w miesiącach zimowych).

W celu poprawy uzyskiwanych rezultatów cykl hodowli podzielono na dwa etapy: pierwszy – inicjowany w południowych, cieplejszych wodach śródlądowych – mający na celu szybki wzrost perły, i drugi – w którym przenoszono zaszczepione mięczaki na północ kraju, aby zwolnić tempo wzrostu masy perłowej, zapewniając jej tym samym możliwie najwyższy połysk. Mięczaki przenoszone są na północ przez hodowców posiadających farmy w obydwu regionach kraju, ale również poprzez zakupy zaszczepionych mięczaków dokonywane na południu przez hodowców z północy w trakcie cyklu hodowlanego.

Większe perły

Z czasem znacząco wydłużył się czas hodowli, dzięki czemu na rynku pojawiły się chińskie perły słodkowodne osiągające rozmiary nawet powyżej 10 mm. Czas ten podwojono, szczepiąc młodsze mięczaki. W praktyce uległ on wydłużeniu z 2-3 lat kiedyś (taki czas pozwalał na wyhodowanie pereł o rozmiarach 4-7 mm) do 4-6 lat począwszy od lat dziewięćdziesiątych XX wieku. O około 30% zmniejszyła się jednocześnie liczba jednoczesnych wszczepów dokonywanych do płaszcza jednego mięczaka, jako że młodsze osobniki mają istotnie mniejsze wymiary. W praktyce oznaczało to zmniejszenie liczby pereł uzyskiwanych z jednej muszli z 40 sztuk do co najwyżej 28.

Jak poprawić kształt?

W hodowli bezjądrowej czynnikiem wpływającym na kształt uzyskiwanej perły jest elastyczność użytej do wszczepu tkanki nabłonkowej. To ona wytwarzać będzie perłę i to jej zdolności regeneracyjne pozwalają na utworzenie woreczka perłowego, wewnątrz którego powstanie pożądany przez hodowcę klejnot. Jednak mało prawdopodobnym jest, aby płaski wycinek tkanki rozrósł się do woreczka o formie idealnie kulistej. Technicy dokonujący wszczepów usiłują od razu złożyć tę tkankę tak, aby skłonić ją do utworzenia możliwie foremnego woreczka perłowego. W początkowym okresie rozwoju hodowli słodkowodnej nabłonek pozyskiwano z płaszcza mięczaka 2,5-letniego, a wycinany fragment miał wymiary ok. 2x2 mm. Z czasem zwiększono rozmiar używanych do wszczepów fragmentów nabłonka pobierając je jednocześnie ze znacznie młodszego, rocznego osobnika. Młodsza tkanka jest cieńsza i bardziej elastyczna, a przed wszczepem technik zwija ją usiłując od razu uformować z niej kulkę, aby rozrastając się utworzyła woreczek perłowy o możliwie idealnym kształcie.

Wszystkie te zabiegi wpłynęły na to, iż z czasem słodkowodne perły chińskie stawały się coraz lepsze, wciąż jednak daleko było im do pereł morskich, między innymi z uwagi na rzadko uzyskiwany kształt idealnej kuli. Dlatego równocześnie prowadzono eksperymenty z hodowlą płaszczowych pereł jądrowych, które przyniosły nam nowe ciekawe formy tych kamieni. Różne techniki stosowane w hodowli słodkowodnych pereł jądrowych omówimy w kolejnej części tego artykułu.

Perły słodkowodne w muszli

Komentarze do artykułu (0)

Dodaj komentarz

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl