Gemlord.pl

Nowe perły słodkowodne – nadchodzi rewolucja

0

Gdy jesienią 2017 chińscy dealerzy pokazali pierwsze egzemplarze jądrowych pereł słodkowodnych o średnicy 7 mm, fakt ten został zaledwie odnotowany w prasie branżowej. Gdy w 2018 roku zaoferowano do sprzedaży ich pierwsze większe partie, dla uczestników rynku stało się jasne, iż jest to zwiastun rewolucji, która w najbliższych latach diametralnie zmieni ofertę kamieni hodowanych w ciele mięczaków. Czym jest owa nowinka, która – choć jeszcze nieznana w szerszym świecie – tak rozpala wyobraźnię firm perłowych?


W poszukiwaniu piękna doskonałego

Od zarania dziejów za formę najdoskonalszą uważana była kula, a rzadkie perły o takim kształcie ceniono najwyżej. Klejnot zrodzony w sposób naturalny uzyskuje ten kształt niezmiernie rzadko, a przyczyny tego faktu pojawiają się na każdym etapie wzrostu – poczynając od niekształtnego zarodka, poprzez pierwotne ułożenie i rozmiary nabłonka, który uformuje woreczek perłowy, aż do zaburzeń wydzielania masy perłowej w procesie tworzenia perły.

Nic dziwnego zatem, iż już pionierzy hodowli pereł poszukiwali sposobu uzyskania kamieni o formie kulistej, a eksperymenty zmierzające do udoskonalenia kształtu otrzymywanych klejnotów prowadzone są do dziś. O ile w przypadku pereł słonowodnych hodowanych w małżach technikę taką uzyskano już na początku XX wieku i stosowano ją powszechnie od momentu rozpoczęcia hodowli na szeroką skalę, to mięczaki żyjące w rzekach i jeziorach przez niemal całe stulecie opierały się wysiłkom hodowców. Uzyskiwany w perłach słodkowodnych idealnie kulisty kształt był ogromną rzadkością.

Przez dziesięciolecia stosowano zatem dwie różne techniki opracowane w pierwszej połowie XX wieku:

  1. Hodowla pereł jądrowych w gonadach małża – wszczepione wraz z tkanką perłotwórczą kuliste jądro stanowi tu wzorzec kształtu, który jest powielany przez odkładane na nim kolejne warstwy masy perłowej. W ten sposób hodowane są wszystkie sferyczne perły słonowodne, a duża ilość miejsca w gonadach dostępnego na wzrost kamienia pozwala uzyskać egzemplarze większych rozmiarów.

  2. Hodowla pereł bezjądrowych w płaszczu mięczaka słodkowodnego – przylegający do muszli od wewnątrz płat mięśniowy zwany płaszczem szczepiony jest jest fragmentami tkanki perłotwórczej (epitelowej), co inicjuje proces tworzenia klejnotu. Hodowla w płaszczu pozwala na uzyskanie do 50 pereł z jednej muszli, jednak wobec faktu niewielkiej grubości tej tkanki próby użycia okrągłych jąder długo nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Przez dziesięciolecia nie udawała się również hodowla kulistych pereł w gonadach mięczaków słodkowodnych.

W XX wieku ukształtował się zatem rynek o bardzo klarownym podziale na hodowane masowo w tkance płaszcza popularne perły słodkowodne (bezjądrowe), oraz bardziej ekskluzywne jądrowe perły morskie hodowane w gonadach małża. W tych pierwszych kształt idealnie kulisty był wyjątkiem, w tych drugich było wręcz odwrotnie.


Zwiastun nadchodzących zmian – perły Edison (2012)

W dalszym ciągu kontynuowano jednak eksperymenty zmierzające do uzyskania słodkowodnych pereł jądrowych, które przybrały szczególnie dużą intensywność na początku obecnego stulecia. Przez długi czas efektem tych eksperymentów były perły o barokowych kształtach, jednak w końcu udało się uzyskać pożądaną formę i w 2012 roku zadebiutowały na rynku perły Edison – duże jądrowe słodkowodne perły gonadowe 1), w których kształt kulisty uzyskiwany jest dość często. Z jednej muszli uzyskuje się tylko jedną perłę, a same kamienie osiągają rozmiary od 10 do 20 mm. O perłach tych pisaliśmy w jednym z naszych wcześniejszych artykułów.

Perły te uzyskane zostały w tym samym czasie przez dwie różne firmy chińskie, a w konsekwencji na rynku pojawiły się pod dwoma różnymi nazwami – Edison i Ming, ta druga jednak nie przyjęła się szerzej. Z uwagi na kosztowną metodę hodowli i małą podaż perły te początkowo sprzedawane były w dość wysokich cenach, niewiele niższych od ich morskich odpowiedników. Sukces rynkowy sprawił, iż już trzy lata później stanowiły one 30% hodowli wszystkich pereł słodkowodnych, a w konsekwencji ich ceny znacznie spadły. Jednocześnie zaczęto rezygnować z hodowli pereł słodkowodnych bezjądrowych o rozmiarach powyżej 10 mm  - przy porównywalnych cenach uzyskiwanych obecnie za kamień o tej średnicy nie ma już bowiem ekonomicznego uzasadnienia dla stosowania techniki, w której szansa na uzyskanie idealnie kulistej formy jest minimalna.

Perły słodkowodne o mniejszych średnicach wciąż jednak hodowano przy użyciu metody tradycyjnej pozwalającej na uzyskanie większej ilości klejnotów z jednej muszli – technika opracowana dla kamieni sprzedawanych pod marką Edison/Ming nie byłaby bowiem opłacalna w przypadku pereł o małych rozmiarach, które na rynku nie mają szans uzyskać równie wysokich cen. Cały czas prowadzono jednak badania nad możliwością uzyskania kulistych pereł jądrowych wyhodowanych w płaszczu mięczaka. W ostatnim roku prace te przyniosły w końcu pożądany efekt.


Rewolucja, która zmieni rynek – nowe perły słodkowodne (2018)

Słodkowodne perły jądrowe o kulistym kształcie i małych rozmiarach pokazano po raz pierwszy w końcu 2017 roku, a pierwsze ich partie trafiły na rynek w roku bieżącym.  Oferowane są pod nazwami „nowe perły słodkowodne”, „perły Mini Ming” lub po prostu „słodkowodne perły jądrowe”. W procesie ich hodowli wykorzystuje się te same muszle, w których hodowane są duże egzemplarze typu Edison/Ming, a sam proces wygląda następująco:

  1. Mięczakom w wieku około 1 roku wszczepia się do wnętrza ciała jądro wraz z epitelem w celu uzyskania jądrowej perły  gonadowej (Edison/Ming).

  2. Po upływie 18 miesięcy muszla otwierana jest ponownie i tym razem wszczepy dokonywane są w tkance płaszczowej, na obu połówkach muszli. Jeden osobnik otrzymuje 10-15 wszczepów płaszczowych, najczęściej jest ich 12 (po 6 na każdej ze stron).

  3. Zbiór dokonywany jest po kolejnych 18 miesiącach, a jego wynikiem jest jedna perła gonadowa (duża) i kilkanaście pereł płaszczowych (małych).

Cały cykl trwa 3-4 lata, a sama technologia używana przy wszczepach płaszczowych wciąż utrzymywana jest w tajemnicy. W efekcie jej zastosowania otrzymuje się perły o wielkości od 5 mm do 8,5 mm o powłoce perłowej grubości około 1 mm. Trwają prace nad uzyskaniem kamieni z przedziału 8,5-10 mm, dzięki czemu słodkowodne perły jądrowe mogłyby być oferowane w całym zakresie średnic od 5 do 20 mm.

 Gruba warstwa powłoki perłowej w przypadku małych pereł powoduje, iż w wielu przypadkach uzyskiwane kształty różne są od idealnej kuli, są one jednak zdecydowanie bardziej regularne niż w przypadku tradycyjnej hodowli bez użycia jąder. Jednocześnie duży odsetek zaoferowanych w tym roku kamieni posiadał defekty powierzchni. Pojedyncze perły, jak również ich sznury proponowano w cenach porównywalnych z cenami najwyższej jakości słodkowodnych pereł bezjądrowych, co – biorąc pod uwagę ich obecną jakość – wydaje się na razie ofertą o umiarkowanej atrakcyjności.  

Nowe perły słodkowodne luzem

  Partia nowych pereł słodkowodnych o najwyższej jakości. Tylko kilka z nich ma kształt idealnie kulisty. Defekty powierzchni wykluczają je z zastosowania w naszej biżuterii, ale pierwsze rezultaty nowej hodowli wydają się obiecujące.  

 

 Sznury białych pereł słodkowodnych jądrowych

  Jakość pereł jądrowych oferowanych w sznurach wciąż pozostawia wiele do życzenia: kształt może i bardziej kulisty niż dla ich bezjądrowych odpowiedników, ale połysk i jakość powierzchni poniżej naszych standardów. W takiej sytuacji wolimy jednak wyszukać sznury kamieni o mniej regularnych formach, ale charakteryzujących się wysokim połyskiem i czystą powierzchnią.  

 

 Sznury jądrowych pereł słodkowodnych w kolorach pastelowych

  Zbliżenie sznurów nowych pereł jądrowych o naturalnych, pastelowych barwach. Tu dużo lepiej widoczne są niedoskonałości kształtu. Mimo wszystko to krok milowy w stosunku do dotychczasowych metod hodowli.  


Należy jednak pamiętać, iż wraz ze wzrostem wolumenu produkcji oraz dalszym doskonaleniem techniki na rynek powinna trafić większa ilość pereł wysokiej jakości, a ich ceny powinny spaść, podobnie jak to się stało w przypadku ich gonadowych odpowiedników.

Branża zgodnie twierdzi, iż technika ta zmieni zupełnie rynek pereł słodkowodnych.


Co nas czeka w najbliższych latach?

Próba przewidywania przyszłości na podstawie pierwszych partii, które trafiły na rynek może być obarczona sporym błędem, dlatego nie pojawiły się jeszcze żadne prognozy branżowe. Na podstawie naszej znajomości rynku możemy jednak postawić kilka hipotez, które powinny sprawdzić się z dużym prawdopodobieństwem. Naszym zdaniem najbliższa dekada przyniesie następujące zmiany:

  1. Nastąpi szybki i znaczny spadek hodowli pereł bezjądrowych, które będą zastępowane przez kamienie hodowane nową techniką. Sprzyjać temu będą wprowadzane obecnie przez Chiny regulacje dotyczące ochrony środowiska (wyłączenie z hodowli znacznej części zbiorników wodnych) i bardzo rozwinięta już produkcja pereł typu Edison/Ming, która stanie się naturalną bazą hodowli jądrowych pereł płaszczowych.

  2. Istotnie wzrosną ceny tanich dziś słodkowodnych pereł o kształcie guzika czy kropli, w szczególności tych o wysokiej jakości. Zależność ceny od kształtu zmniejszy się wobec znacznie mniejszej podaży w/w form, jak to ma dziś miejsce w przypadku pereł słonowodnych. W przypadku całkowitego zamarcia hodowli pereł bezjądrowych ceny takich form mogą wzrosnąć nawet 2-3-krotnie (owale i krople) i 4-7-krotnie (guziki). Prognozę tę opieramy na analogii ze strukturą cen pereł Tahiti, które występują wyłącznie w postaci hodowanej na jądrach, a dzięki grubej powłoce również uzyskiwane są różne kształty.

  3. Zmiana struktury cen uderzy w segment taniej biżuterii perłowej, w której perły typu guzik stanowią podstawę oferty –  jej producenci zostaną zmuszeni do znacznego podniesienia cen, lub dalszego obniżenia jakości stosowanych pereł. Efekt ten jednak będzie rozłożony w czasie – póki co na rynku jest nadmiar bezjądrowych pereł o jakości „śmieciowej”, które trzeba gdzieś sprzedać.

  4. Nie spodziewamy się naruszenia dominacji pereł morskich w biżuterii luksusowej. Na szerokim rynku pogłębi się natomiast zróżnicowanie cen pereł Akoya w zależności od ich jakości – niskiej klasy partie tych kamieni będą oferowane jeszcze taniej wobec konkurencji ze strony ich słodkowodnych odpowiedników. Przy dużej skali hodowli słodkowodnych pereł jądrowych ich najlepsze egzemplarze będą stanowiły konkurencję dla słabych klejnotów morskich. Argument kształtu przestanie być tak istotny, przewagą dobrej klasy japońskich pereł Akoya pozostanie natomiast ich wyjątkowy połysk, który wydaje się trudny do osiągnięcia w chińskich hodowlach słodkowodnych z uwagi na zupełnie inne środowisko bytowania organizmów perłorodnych.

Ironią losu jest fakt, iż nowe perły wytrącą z ręki jeden z argumentów stosowanych przez sprzedawców biżuterii z perłami słodkowodnymi, którzy przekonywali dotąd nieznających tematu Klientów, jakoby kamienie słodkowodne były „lepsze”, gdyż w całości zbudowane są  z masy perłowej. Oto rynek podąża w zupełnie inną stronę, a hodowcy odbierają sprzedawcom ów argument przyznając, iż uzyskanie naprawdę cennych klejnotów wymaga hodowli z użyciem jąder.

Najbliższe lata mogą okazać się bardzo ciekawe - nie ma żadnej wątpliwości, iż rynek czekają rewolucyjne zmiany. Będziemy uważnie obserwować to co się dzieje w tej dziedzinie i zapewne niedługo biżuteria z nowych pereł zagości również w naszej ofercie. Zależy to jednak w dużej mierze od tego jak szybko na rynku pojawią się egzemplarze, które spełnią nasze kryteria jakości. Na razie w naszym sklepie dostępne są kolczyki i zawieszki z perłami Edison 11-12 mm – te uznaliśmy już za godne marki Gemlord. Maleństwa hodowane w płaszczu na razie ustępują jakością najlepszym egzemplarzom, które możemy dla Państwa wyszukać spośród pereł bezjądrowych.



Przypisy

1)    Należy zaznaczyć, iż słowo „gonadowe” może być tu pewnym uproszczeniem, gdyż w niektórych publikacjach spotyka się twierdzenie, iż w przypadku mięczaków słodkowodnych jądro wraz z epitelem umieszczane jest w okolicach ich wątroby lub serca. Ponieważ jednak techniki hodowli nowych pereł nadal objęte są tajemnicą, każda informacja na ten temat może być obarczona błędem. Niektórzy autorzy używają w takiej sytuacji mniej precyzującego terminu „wszczep do ciała” w odróżnieniu od „wszczepu do płaszcza”.

Komentarze do artykułu (0)

Dodaj komentarz

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl